Iknimaya Nadii

Nadia przybiegła była bardzo podniecona. Cieszyła się, że wreszcie będzie mieć własnego Pa'li, to było naprawdę bardzo ekscytujące. Po chwili opanowała się, spięła, zacisnęła palce na Bolasie i czekała cierpliwie na zwierzę.

Anis truchtał sobie od miejsca do miejsca ciesząc się wolnością. I myśląc o dawnych czasach. Wtem zobaczyła wysoką Na'Vi trzymającą coś w ręku mina dziewczyny nie sposobała mu się z całą siłą zaszarżował na nią. Rżac przy tym rozdzierająco.

Nadia przeraziła się z początku ale po chwili odzyskała zimną krew rzuciła mocno Bolas (nauczyła się tego za młodu gdyż wiele razy widziała innych robiących to samo) gdy zobaczyła upadające zwierze z całej siły zaczęła biec. Dopadła zwierze i...

Anis zobaczył gwałtowny ruch Na'Vi nie zdążył uciec czas zwolnił na chwilę po czym usłyszał grzmot własnego ciała o ziemię. Leżał, a Bolas zaciskało się na jego skórze. Zarżał ostrzegawczo ale postać już do niego dobiegła.

...i znów poczuł błogość, tę więź, poczuł miłość, gniew, smutek, radość wszystkie uczucia po kolei. Dziewczyna zdjęła linę z jego ciała, a on usiadł, potrząsną łbem i wstał...

Nadia uśmiechneła się do Anisa i delikatnie pogłaskała go po szyji, po czym wsiadła na niego i zaczęła wydawać polecenia. Po chwili jechali już razem ciesząc się towarzystwem.

Tak właśnie Anis i Nadia połączyli się w jedno.