Iknimaya - Zyskiwanie Wierzchowca/Jeźdźca

Do wszystkich: Wątpię, żeby było wielu chętnych na postać Pa'li, więc łapanie ich dotyczy tylko Klanu Jeźdźców. Inne Klany opisują Pa'li jak żywe przedmioty.

Osoba, która kończy Ceremonię stania się Jednym z Ludzi ma jeszcze jeden rytuał przed sobą. Nazywa się on Iknimaya. Osobie tuż przed rytuałem maluje się na czole pomarańczowo-żółte "V", które jest znakiem obecnego jej statusu. Następnie Karyu (ten sam, który Na'vi trenował) prowadzi ją w miejsce, w którym może ona odnaleźć swoje Bratnie Zwierzę. Zazwyczaj jest ono bardzo podobne do tego, które widziało się podczas halucynacji Uniltaron, jednak nie powinno się przywiązywać do tego zbyt wielkiej wagi, w pobliżu śmiertelnie niebezpiecznych zwierząt należy zachować czujność. W przypadku, gdy zwierzę również rozpozna swego jeźdźcę, zacznie atakować i będzie próbowało go zabić.

Przy łapaniu potrzebne będą:
-Ikran: Bola (Potrzebna do ograniczenia Zmorze widoku. Dzięki temu będzie trochę mniej celnie atakowała.)
-Sisley: Talent Aktorski (Często Sisleye dzieci, które nie miały jeszcze ukształtowanych skrzeli i nie umiały pływać, wpadały do wody podczas zabawy i topiły się. Dlatego Sisleye wypracowały sobie odruch - gdy widzą, że jakakolwiek żywa istota traci przytomność pod wodą, łączą się z nią Tsaheylu umożliwiającym wymianę gazową)
-Pa'li: Bolas (Żaden Na'vi nie przeżyłby spotkania z szarżującym Mrocznym Koniem. Dlatego, gdy biegnące zwierzę jest jakieś 6-10 metrów od Na'vi należy rzucić Bolas i spętać Pa'li nogi, podbiec do niego i szybko połączyć Tsaheylu)
-Thanator: Bomby, najlepiej kilka (O walce z Thanatorem, a już zwłaszcza wkurzonym, nie ma co rozmawiać. Należy go zdekoncentrować, a do tego celu najlepiej słuźą Bomby rzucony w jakiś obiekt - najlepiej skałę, kamień bądź ścianę. Po wyrzuceniu bomb należy BEZZWŁOCZNIE podbiec do Thanatora i połączyć Tsaheylu)

Przykładowa Iknimaya:

Łapanie->Ayram Alusìng->Iknimaya Randomowego Na'vi
Randomowy Karyu: Przyprowadził swego ucznia - Randomowego Na'vi - do gniazda Ikranów.
Randomowy Na'vi: Przeciskam się przez skały i docieram do głównego gniazda, widzę naokoło kilka Ikranów.
Randomowy Ikran 1: Spojrzałam na dziwnego niebieskiego człowieka. Nie, to nie był mój Jeździec. Gdy zbliżał się do Gniazda, syknęłam i uciekłam w inny koniec gniazda.
Randomowy Ikran 2: Przyglądał się uważnie przybyszowi.
Randomowy Ikran 3: Właśnie zastanawiała się nad wyleceniem na polowanie, gdy zauważyła niebieską istotkę, która zwróciła jej uwagę.
Randomowy Na'vi: Spoglądam za odlatującym Randomowym Ikranem 1 i na nowo skupiam się na pozostałych. Przenoszę wzrok z jednej Bestii na drugą. Coś ciągnie mnie w ich kierunku. Patrzę Randomowemu Ikranowi 2 prosto w oczy.
Randomowy Ikran 2: Nagle coś mnie uderzyło. Śmiałe spojrzenie małego, niebieskiego stworzonka dosłownie wyprowadziło mnie z równowagi. Warknąłem groźnie i zwróciłem się ku człowieczkowi, zapowiadając atak.
Randomowy Na'vi: Taak... To mój zwierz. Syczę na niego i przygotowuję bolę.
Randomowy Ikran 3: Przyglądał się uważnie wymianie warknięć. Może kiedyś i on znajdzie sobie Jeźdźca?
Randomowy Karyu: Dopingował ucznia.
Tsaheylu.>
Randomowy Na'vi: "Nareszcie!" myślę, gdy adrenalina wreszcie opada. Czuję teraz wszystkie emocje Ikrana, rozumiem jego myśli, znam nawet jego imię: Randomowy Ikran 2... Ciekawe, czy on też odbiera wszystkie informacje ode mnie? Ściągam mu bolę z pyska i gramolę się na grzbiet zwierzęcia.
Randomowy Ikran 2: Oj tak, rozumiałem wszystko doskonale. Niesamowite było to, że mimo tylu różnic w pojmowaniu, mowie i myślach rozumieliśmy się doskonale. Wiedziałem, co człowieczek, nawiasem mówiąc nazywający się Randomowy Na'vi, chciał, żebym zrobił. Podszedłem do krawędzi góry i odleciałem.
Randomowy Karyu: Popatrzył z uśmiechem za odlatującym uczniem. Odwrócił się i odszedł.