Polana
3 posters
Pandora :: :: Pastwiska Ioang
Page 1 of 1
Polana
Śliczna, zielona polana wygląda jak wyciągnięta z bajki. Rośnie na niej mnóstwo różnokolorowych kwiatów, zazwyczaj jest słonecznie. Wydaje się jeszcze bardziej wyjątkowe dzięki kilku drzewom bananowym rozproszonym na skraju polanki. Rzadko udaje się zdobyć owoc, ale w tym miejscu jest to o wiele bardziej prawdopodobne niż w innych. Całości akompaniują piękne śpiewy ptaków i gwizdy Kociego ucha rosnącego na którymś z drzewek.
Neytiri- Tsahik
- Autor avatara : Jerner
Liczba postów : 103
Join date : 2010-08-23
Age : 27
Character sheet
Wiek: 28
Płeć: Kobieta/Samica
Życie:
(100/100)
Re: Polana
Mimo iż jakiekolwiek inne Ikrany rzadko lądowały na ziemi, a część z nich wręcz uważała to za poniżające, Ratrrnay uwielbiała przylatywać na Polanę i robiła to dosyć często. Powietrze tu było... inne. Zupełnie różne od tego w Górach. Wypełniał je słodki zapach kwiatów rosnących wszędzie naokoło, nutka relaksu i takie coś przyjemnego, które jak się poczuje to od razu robi się jakoś tak milej i cieplej w sercu. Mała Ikrana często widywała tu ludzi, przyjaciół, którzy emanowali czymś, co zwykło nazywać się miłością i pokojem, a czego tak często brakło wśród innych zwierząt. Może właśnie przez to lubiła się im przyglądać, może dlatego ją strasznie fascynowali...
Tym razem jednak nikogo na polanie nie było, mimo że w około wciąż roznosił się przyjemny zapach. Ratrrnay wylądowała między dwoma drzewami bananowymi rosnącymi na obrzeżach łączki i przypatrzyła się uważnie swemu małemu rajowi. Wszystko było jakby w porządku, ale dało się czuć pewną delikatną zmianę w atmosferze. Czyżby to przygoda? Samiczka zastanawiała się nad tym chwilę, by zaraz wydać z siebie kilka pomruków. Coś o tym, że "jest inaczej" i o "zabawie", a co jakiemukolwiek Na'vijczykowi wydawałoby się tylko dziwnym, naprawdę osobliwym warczeniem. Przykucnęła i czekała. Co ciekawego przyniesie jej dzień dzisiejszy?
Tym razem jednak nikogo na polanie nie było, mimo że w około wciąż roznosił się przyjemny zapach. Ratrrnay wylądowała między dwoma drzewami bananowymi rosnącymi na obrzeżach łączki i przypatrzyła się uważnie swemu małemu rajowi. Wszystko było jakby w porządku, ale dało się czuć pewną delikatną zmianę w atmosferze. Czyżby to przygoda? Samiczka zastanawiała się nad tym chwilę, by zaraz wydać z siebie kilka pomruków. Coś o tym, że "jest inaczej" i o "zabawie", a co jakiemukolwiek Na'vijczykowi wydawałoby się tylko dziwnym, naprawdę osobliwym warczeniem. Przykucnęła i czekała. Co ciekawego przyniesie jej dzień dzisiejszy?
Ratrrnay- Leioanga Ikranay
- Autor avatara : Darkotter
Liczba postów : 10
Join date : 2011-09-11
Age : 27
Character sheet
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Życie:
(120/120)
Re: Polana
wychodząc na granicę lasu dostrzegam mały tęczowy punkcik, który przypomina małego ikrana. Szykuje się jedzonko myślę
Go??- Guest
Re: Polana
Rat długo patrzyła w jedno z Drzew Bananowych w nadziei, że uda jej się znaleźć smaczny, soczysty owoc bananowy, który, podobnie jak ludzie, jadała bardzo rzadko. Gdy dała za wygraną opuściła głowę i zauważyła zbliżającego się Palulukana. Więc ta zmiana w powietrzu to faktycznie była przygoda! Albo smród thanatora... Coś z tych dwóch. Kompletnie nie wyczuwając zagrożenia siedziała tam sobie, bezczelnie wpatrując się w samca i nasłuchując dźwięków przyrody, a nuż nie zauważyła czegoś jeszcze?
Ratrrnay- Leioanga Ikranay
- Autor avatara : Darkotter
Liczba postów : 10
Join date : 2011-09-11
Age : 27
Character sheet
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Życie:
(120/120)
Re: Polana
to będzie łatwa zdobycz myślę, a gdy widzę, że Ikran mnie zauważył zaczynam na niego pędzić.
Go??- Guest
Re: Polana
Dopiero w tym momencie samiczka zrozumiała, co się dzieje. O nie, ona nie miała najmniejszego zamiaru ginąć! Wzbiła się w powietrze najszybciej jak tylko potrafiła i podleciała daleko poza zasięg Wstrętnego Pożeracza Małych Tęczowych Ikranów. Z góry oszacowała, które z drzew bananowych jest najwyższe i zbliżyła się do niego. Gdy już bezpiecznie wylądowała i zaczepiła się mocno pazurami o drzewo krzyknęła w stronę Suchoustego:
- Oszalałeś?! - i wywarczała kilka obraźliwych epitetów pod jego adresem. Co to w ogóle ma znaczyć?! Atakować ją w jej ulubionym miejscu? W jej małym raju? Bezczelność! I choć po dłuższym namyśle stwierdziła, że Polana jest jedynym miejscem, w którym chciałaby umrzeć nadal uważała zachowanie Palulukana za niewiarygodnie nie-na-miejscu.
- Oszalałeś?! - i wywarczała kilka obraźliwych epitetów pod jego adresem. Co to w ogóle ma znaczyć?! Atakować ją w jej ulubionym miejscu? W jej małym raju? Bezczelność! I choć po dłuższym namyśle stwierdziła, że Polana jest jedynym miejscem, w którym chciałaby umrzeć nadal uważała zachowanie Palulukana za niewiarygodnie nie-na-miejscu.
Ratrrnay- Leioanga Ikranay
- Autor avatara : Darkotter
Liczba postów : 10
Join date : 2011-09-11
Age : 27
Character sheet
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Życie:
(120/120)
Re: Polana
Wydałaś się smacznym kąskiem, wiec chciałem cię zjeść, co w tym złego? podchodzę do tego drzewa bananowego i patrze się na nią
Go??- Guest
Re: Polana
Młoda siedziała cicho, naburmuszona, bo faktycznie trudno jej było znaleźć "coś złego" w polowaniu. Przecież sama polowała, mięso zabitych zwierząt pozwalało jej przeżyć. Nigdy wcześniej nie patrzyła na świat z punktu widzenia swoich ofiar. Może one też miały marzenia, cele, albo po prostu nie chciały jeszcze żegnać się z tym światem? Czy ona kiedykolwiek wykazała się wysoką kulturą osobistą i zapytała którekolwiek poległe zwierzę "Przepraszam, masz coś przeciwko temu, żeby teraz umrzeć? Bo jestem głodna i chcę cię zjeść."? Cóż, odpowiedź była jasna i oczywista: nie. Nigdy tak się nie zdarzyło. Po prostu zabijała i pożywiała się mięsem martwego zwierzęcia.
Tak myślała nad tym i myślała, coraz bardziej zła i wreszcie wydusiła z siebie jeden, krótki argument:
- Bo mnie się nie je.
Tak myślała nad tym i myślała, coraz bardziej zła i wreszcie wydusiła z siebie jeden, krótki argument:
- Bo mnie się nie je.
Ratrrnay- Leioanga Ikranay
- Autor avatara : Darkotter
Liczba postów : 10
Join date : 2011-09-11
Age : 27
Character sheet
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Życie:
(120/120)
Re: Polana
Od razu poderwała się do lotu i patrzyła z góry na bardzo nieudolne próby wspinaczki Suchoustego.
- Nawet nie próbowałam. - warknęła. I na pewno próbować nie będę... dodała w myślach. Był to pierwszy Thanator, jakiego spotkała, ale dosyć skutecznie zniechęcił ją do poznania innych. Miała nadzieję, że za bardzo po niej nie widać jak bardzo się go boi, w zasadzie umiejętność latania była jedyną cechą, która jeszcze trzymała samiczkę przy życiu. Na tej wysokości kły i pazury potwora jej nie dosięgały, i całe szczęście, bo skończyłoby się to dla niej zaiste paskudnie. Mała krążyła nad polaną, bacznie przyglądając się swojemu oprawcy.
- Jak się nazywasz? - rzuciła w końcu. Może nie było to najodpowiedniejsze pytanie na ten moment, ale Rat stwierdziła, że warto by znać imię kogoś, kogo ma zamiar przez resztę życia unikać.
- Nawet nie próbowałam. - warknęła. I na pewno próbować nie będę... dodała w myślach. Był to pierwszy Thanator, jakiego spotkała, ale dosyć skutecznie zniechęcił ją do poznania innych. Miała nadzieję, że za bardzo po niej nie widać jak bardzo się go boi, w zasadzie umiejętność latania była jedyną cechą, która jeszcze trzymała samiczkę przy życiu. Na tej wysokości kły i pazury potwora jej nie dosięgały, i całe szczęście, bo skończyłoby się to dla niej zaiste paskudnie. Mała krążyła nad polaną, bacznie przyglądając się swojemu oprawcy.
- Jak się nazywasz? - rzuciła w końcu. Może nie było to najodpowiedniejsze pytanie na ten moment, ale Rat stwierdziła, że warto by znać imię kogoś, kogo ma zamiar przez resztę życia unikać.
Ratrrnay- Leioanga Ikranay
- Autor avatara : Darkotter
Liczba postów : 10
Join date : 2011-09-11
Age : 27
Character sheet
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Życie:
(120/120)
Re: Polana
Zwą mnie Ris'nar, ale nie rozumiem po co ci moje imię zrezygnowany zagłębiam się w gęstwinę lasu. Nie wiedzieć czemu, ale wciąż myślę o tej małej Ikrance. Jestem tak zamyślony, ze nie zauważam jak przebiega przede mną stadko Wężowilków.
Go??- Guest
Re: Polana
Ris'nar... Więc tym imieniem będzie się zaczynała jej personalna lista wrogów.
- Po to, żeby na ciebie uważać. - odparła, odprowadzając wzrokiem Palulukana. Wróciła na drzewo i ponownie zawisła na jego pniu, odwracając wzrok od bestii tylko w momencie lądowania, by się nie rozbić. Polanka już nigdy nie będzie w jej oczach taka sama, choć nadal pozostawała jej małym rajem. W ciągu dalszym będzie krążyć nad nią, przysłuchując się rozmowom ludzi. Co prawda nie rozumiała ani słowa z tego co mówią, ale lubiła ich głosy. Mieli taką płynną, melodyjną mowę, która nie opierała się tylko na skrzekach i piskach. Wiele razy słyszała ich pieśni, które wywoływały w niej wzruszenie. Chciałaby bardzo umieć wypowiadać się z taką niesamowitą lekkością, słyszeć wyraźną różnicę między wypowiadanymi wyrazami - żeby nie musieć skupiać się na długości czy wysokości gwizdu czy głębokości warknięcia...
Jej rozmarzenie spowodowało, że również puściła stadko Nantangów bez żadnej reakcji, choć raczej i tak by na nie nie zapolowała. Jednak gdy patrzyła za odbiegającą watahą przypomniała sobie, jak bardzo jest głodna...
- Po to, żeby na ciebie uważać. - odparła, odprowadzając wzrokiem Palulukana. Wróciła na drzewo i ponownie zawisła na jego pniu, odwracając wzrok od bestii tylko w momencie lądowania, by się nie rozbić. Polanka już nigdy nie będzie w jej oczach taka sama, choć nadal pozostawała jej małym rajem. W ciągu dalszym będzie krążyć nad nią, przysłuchując się rozmowom ludzi. Co prawda nie rozumiała ani słowa z tego co mówią, ale lubiła ich głosy. Mieli taką płynną, melodyjną mowę, która nie opierała się tylko na skrzekach i piskach. Wiele razy słyszała ich pieśni, które wywoływały w niej wzruszenie. Chciałaby bardzo umieć wypowiadać się z taką niesamowitą lekkością, słyszeć wyraźną różnicę między wypowiadanymi wyrazami - żeby nie musieć skupiać się na długości czy wysokości gwizdu czy głębokości warknięcia...
Jej rozmarzenie spowodowało, że również puściła stadko Nantangów bez żadnej reakcji, choć raczej i tak by na nie nie zapolowała. Jednak gdy patrzyła za odbiegającą watahą przypomniała sobie, jak bardzo jest głodna...
Ratrrnay- Leioanga Ikranay
- Autor avatara : Darkotter
Liczba postów : 10
Join date : 2011-09-11
Age : 27
Character sheet
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Życie:
(120/120)
Re: Polana
Gdy wracam do nory wciąż myślę a małej tęczowo skórej. I dobrze, ze się mnie boi, przynajmniej będzie się trzymała z dala od mojego domu. Rozmyślam nad tym co zobaczyłem na jej pysku. Co to było? Strach? Zmieszanie? Zawstydzenie? pewnie i tak mi się przywidziało. Odpoczywam jeszcze chwilkę, po czym zagłębiam się w gęstwinie puszczy i udaję się na polowanie. Musze jakoś odreagować to niemiłe spotkanie z rana.
Go??- Guest
Re: Polana
Młoda otworzyła zaspane oczka po czym ze zdziwieniem rozejrzała się dookoła. Co ona tu..? A tak! Przypomniała sobie wszystkie wydarzenia poprzedniego dnia. Ziewnęła leniwie i uświadomiła sobie, jak bardzo zmęczone są jej skrzydła po całonocnym zwisaniu z drzewa. Jednocześnie z jej żołądka dobiegło głośne burczenie i samiczka poczuła głód. Straszliwy głód. Aby zaradzić jednocześnie i skrzydłom i żołądkowi postanowiła udać się na polowanie. Odbiła się od drzewa i poleciała w dół, nabierając prędkości, po czym wyrównała tuż nad ziemią i ponownie wzbiła się wysoko w powietrze. Mała tęczowa sylwetka zniknęła z Polany.
Ratrrnay- Leioanga Ikranay
- Autor avatara : Darkotter
Liczba postów : 10
Join date : 2011-09-11
Age : 27
Character sheet
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Życie:
(120/120)
Re: Polana
Nadia przyszła powoli na polanę. Podeszła do jednego z wysokich drzew bananowych. Wspięła się na nie i zerwała owoc, zeskoczyła z gracją na ziemię. Zaczęła jeść, jednocześnie ciesząc oczy pięknymi kwiatami i trawą. Patrzyła również w niebo wypatrując Ikranów.
Znalezienie porządnego, smacznego owocu bananowca jest niezwykle trudne, ba, graniczy z cudem! Było coś bardzo podejrzanego w tym, z jaką łatwością znalazła owoc. Po jednym gryzie Nadia przekonała się, że owoc był zgniły.
Znalezienie porządnego, smacznego owocu bananowca jest niezwykle trudne, ba, graniczy z cudem! Było coś bardzo podejrzanego w tym, z jaką łatwością znalazła owoc. Po jednym gryzie Nadia przekonała się, że owoc był zgniły.
Nadia- Tsahik
- Autor avatara : Angelina Jolie/Lacey Pierson
Liczba postów : 20
Join date : 2011-10-13
Character sheet
Wiek:
Płeć:
Życie:
(120/120)
Re: Polana
Nadia wypluła czym prędzej owoc, po czym wyklinając go pod nosem odeszła powoli. Nadal była głodna ale owocu bananowca nie weźmie już do ust za żadne skarby świata. Szła tak i zastanawiała się co by tu zjeść.
Nagle tuż przed oczami Nadii przebiegł jakiś kształt. To mały Tapirus przybłąkał się na polanę, zapewne w poszukiwaniu swojej mamy. Gdy zobaczył Nadię wydał z siebie dziwny dźwięk, coś pomiędzy meczeniem a płaczem i zaczął się powoli wycofywać.
Nagle tuż przed oczami Nadii przebiegł jakiś kształt. To mały Tapirus przybłąkał się na polanę, zapewne w poszukiwaniu swojej mamy. Gdy zobaczył Nadię wydał z siebie dziwny dźwięk, coś pomiędzy meczeniem a płaczem i zaczął się powoli wycofywać.
Nadia- Tsahik
- Autor avatara : Angelina Jolie/Lacey Pierson
Liczba postów : 20
Join date : 2011-10-13
Character sheet
Wiek:
Płeć:
Życie:
(120/120)
Pandora :: :: Pastwiska Ioang
Page 1 of 1
Permissions in this forum:
You cannot reply to topics in this forum
|
|